środa, 29 maja 2013

Rozdział 17

Około 20 wróciliśmy do domu. Zjadłam kolację, wzięłam prysznic, przebrałam się w piżamę i byłam gotowa do spania. W salonie zobaczyłam płaczącą Rockey. Usiadłam koło niej i przytuliłam.
- Muszę z tobą porozmawiać- zaczęła
-----------------------------------------------------------------------------
*Oczyma Rockey* 

- Modest nie pozwala Harremu spotykać się ze mną- nie wytrzymałam i rozpłakałam się na dobre
Ona przytuliła mnie i pozwoliła się wypłakać. Kocham Harrego i nie chcę go stracić. Byłam naprawdę załamana. Kelly przyniosła mi herbatę i siedziała za mną do późnej nocy. W końcu zrobiłam się zmęczona i udałam się do sypialni. Harrego nie było dlatego położyłam się do łóżka i zasnęłam.

*Następnego dnia*

Obudziłam się i patrzyłam tępo w sufit. Skoro nie mogę być z Harrym to nie będę wychodzić z tego łóżka. Usłyszałam pukanie do drzwi i wstałam do pozycji siedzącej. Naciągnęłam sweter na dłonie, nogi przycisnęłam do klatki piersiowej i cicho powiedziałam :
-Wejdź
Do środka weszła Sally z Mindy. Widząc mnie od razu podbiegły mnie przytulić.
- Już wszystko wiemy- powiedziała Mindy
- Harry płacze w rękaw Niallowi.- powiedziała Sally
Wtedy załamałam się jeszcze bardziej. Czemu akurat my musimy to przeżywać ?!
Poprosiłam dziewczyny, aby wyszły. Zrozumiały i dodały że jeśli będę czegoś potrzebować mam mówić. Znów padłam na łóżko i zasnęłam, mając nadzieję, że nigdy się nie obudzę. 

*Oczyma Mindy* 

Po odwiedzeniu Rockey ubrałam się  i uczesałam. Bardzo martwiłam się o swoją przyjaciółkę. Jednak nic nie mogłam na to poradzić. Harry też sobie z tym nie radził. Razem z dziewczynami udałyśmy się do kina. Chciałam aby szła z nami Rockey, ale ona odmówiła. Bez niej nie było tak fajnie. Po seansie udałyśmy się na zakupy.

*Oczyma Rockey* 

Około 15:00 obudziłam się. Promyki słońca dawały przyjemne ciepło. Włączyłam laptopa i weszłam na strony plotkarskie, które aż huczały o moim zerwaniu z Harrym. To zdołowało mnie jeszcze bardziej. Zrobiłam się głodna, dlatego zeszłam do kuchni zrobić sobie coś do jedzenia. Wyciągnęłam miskę z szafki i nasypałam do niej Musli. Zalałam płatki mlekiem i udałam się z powrotem na górę. Moje życie było teraz monotonne. Nie było w nim radości. Dziewczyny wróciły do domu i przyniosły mi kawę. Podziękowałam i wzięłam książkę do ręki. Nie mogłam skupić się na treści książki.Usiadłam przy oknie i rozmyślałam. Bezmyślnie wpatrywałam się w krople deszczu spływające po szybie. Byłam zmęczona, sama nie wiem czym.  Zaczynałam popadać w depresję. Jedyne co mogło mi teraz pomóc to miłość Harrego.

--------------------------------------------
Przepraszam, wiem że rozdział powinien pojawić się wcześniej. Jednak nie miałam na to czasu.
3 KOMENTARZE = 1 ROZDZIAŁ
Jak myślicie ? co będzie teraz z Rockey i Harrym ? 

Następne rozdziały będą dłuższe :)
 





    
      

poniedziałek, 27 maja 2013

Mój nowy blog

Od dzisiaj prowadzę nowego bloga i bardzo zależy mi na czytelnikach.
Dlatego zajrzyjcie :
http://lie-around-us.blogspot.com/
i jeśli możecie skomentujcie :)
z góry dziękuję

niedziela, 26 maja 2013

Rozdział 16

*Oczyma Kelly*

Po wydarzeniach z wczoraj wolałabym już nigdy się nie obudzić. Wiem, że to nie moja wina, ale czuję, że zepsułam wszystkim zabawę. Wstałam z łózka podczas gdy Lou słodko spał. Założyłam to i ruszyłam do łazienki . Po porannej toalecie, wzięłam książkę, zaparzyłam herbatę i usiadłam na łóżku.Pogrążona w lekturze nie zauważyłam wchodzącego do pokoju Louisa.
- Cześć skarbie- powiedział i pocałował mnie w czoło.
Podskoczyłam z miejsca.
- boisz się mnie ?- zapytał ironicznie
Roześmialiśmy się.
- Zaskoczyłeś mnie. Jakie dziś plany ?
- Muszę iść do studia nagraniowego z chłopakami. Weź dziewczyny i chodź z nami.- powiedział przysiadając się do mnie
Zgodziłam się i ruszyłam przygotować się. Krótki prysznic, makijaż i byłam gotowa. W kuchni siedzieli już Lou, Liam, Zayn i Niall.
- Gdzie Harry ?- zapytałam
- Musiał iść gdzieś z Taylor.
Wszyscy posmutniali. Wiem o tej całej sytuacji i nie jest dobrze. Ale jak na razie Rockey to wytrzymuje. Po kilku minutach wszyscy byli już w samochodzie.
- Jedziemy do Starbucks'a ?- zapytał Niall
- No dobra- powiedział Lou, który prowadził samochód.
Po kilku minutach byliśmy na miejscu. Niall wyskoczył z auta jak strzała i pognał do środka. Przyniósł nam zamówienie i ruszyliśmy do studia. Jazda minęła nam szybko i nim się obejrzałam wchodziliśmy do środka. Na kanapie siedział Harry . Rockey poszła z nim porozmawiać. Ja z dziewczynami usiadłyśmy na drugiej kanapie. Po jakimś czasie wróciła do nas Rockey. Miała łzy w oczach.
- Coś się stało ?- zapytałam
- Nie teraz- powiedziała
Wszystkie ją przytuliłyśmy i zaczęłyśmy słuchać głosów chłopaków. Pierwsze co zaśpiewali to Little Things. Przyszedł czas na solówkę mojego chłopaka. W tym czasie patrzyliśmy sobie prosto w oczy. Po skończonej próbie udałam się ze swoim chłopakiem do parku na spacer. Chodziliśmy po zielonych alejkach  trzymając się za ręce. Całowaliśmy się i przytulaliśmy. Byłam z nim naprawdę szczęśliwa. Gdy tak rozmyślałam podeszła do nas matka z 7 letnią dziewczynką.
- Moja córka jest wielką fanką. Czy możesz zrobić sobie z nią zdjęcie ?- zapytała
- No jasne- powiedział promieniejąc, a dziewczynka rzuciła mu się na szyję  
Odsunęłam się i uśmiechnęłam. Widać było jak bardzo zależy mu na fanach. Byłam bardzo zaskoczona gdy dziewczynka podeszła do mnie i zapytała:
- Jesteś jego dziewczyną ?
Lou przytulił mnie.
- Tak, - odpowiedziałam
- Jesteś piękna, pewnie bardzo cię kocha- powiedziała słodko nie wymawiając dobrze niektórych liter.
- Tak, bardzo- oznajmił Louis
Około 20 wróciliśmy do domu. Zjadłam kolację, wzięłam prysznic, przebrałam się w piżamę i byłam gotowa do spania. W salonie zobaczyłam płaczącą Rockey. Usiadłam koło niej i przytuliłam.
- Muszę z tobą porozmawiać- zaczęła





---------------------------------------------------------------------------------
Rozdział pojawił się jednak szybciej. 
Tak jak już mówiłam 3 komentarze = 1 rozdział
- O czym chce porozmawiać Rockey ?
- Co z Harrym i Rockey ?

 




     

 

Informacja

Przepraszam, że nie dodałam rozdziału, ale byłam na wycieczce szkolnej i nie miałam dostępu do internetu ; chyba rozumiecie. 
Pod poprzednim rozdziałem pojawił się tylko jeden komentarz i w tym momencie wprowadzam zasadę 3 komentarze = 1 rozdział 
Przepraszam za szantaż, ale nie wiem co mam robić, abyście komentowali. 
Rozdział postaram się dodać w przyszłym tygodniu :)

środa, 15 maja 2013

Dziękuję wam za te 1000 wyświetleń. Może dla niektórych to mało , ale dla początkującej blogerki ( Takiej jak ja ) Bardzo dużo :)
Jednak nadal jest mi przykro, że nie komentujecie.
Proszę, piszcie komentarze

wtorek, 14 maja 2013

Rozdział 15

*Oczyma Kelly*

Rano obudziłam się o 11:00. Louisa nie było w łóżku. Od razu pomyślałam, że jest w kuchni. Wygramoliłam się z łóżka i podeszłam do szafy. Wybrałam to i ruszyłam w kierunku łazienki. 
Włosy zostawiłam rozpuszczone, wpięłam do nich kokardę i zrobiłam lekki makijaż.
Następnie udałam się do kuchni. Ku mojemu zdziwieniu nikogo nie było w domu. Zrobiłam sobie śniadanie i herbatę. Po kilku minutach do domu weszli chłopcy i reszta. 
- Gdzie byliście ?- zapytałam
- Byliśmy na zakupach- odpowiedzieli chórem
- Czemu mnie nie wzięliście ?- udałam, że jestem smutna
- Długo spałaś i nie chciałem cię budzić- powiedział Lou
Odpuściłam im i powiedziałam zbliżając się do toreb :
-  Coś dużo tych toreb. Co kupiliście ?
- Nic !- krzyknęła Sally chowając torby za siebie
- Coś się stało ?- zapytałam zdziwiona
Wtedy wszyscy razem krzyknęli :
- Wszystkiego najlepszego !
No tak. dzisiaj moje urodziny !
- Dziękuję wam- powiedziałam przytulając ich. 
Zaczęłam rozpakowywać prezenty. Od Harrego dostałam koszulę, od Liama buty, od Nialla bluzę, od Zayna szorty, a od dziewczyn tablet. Louis zaskoczył mnie najbardziej. Dostałam od niego naszyjnik z napisem forever love.
- Gdzie druga część ?- zapytałam
- Mam ją tutaj - powiedział wyciągając drugą część z kieszeni.
Założył mi naszyjnik, a ja pocałowałam go w policzek.
- Dziękuję- szepnęłam
Wszyscy usiedli do stołu i zaczęli jeść tort. To były najlepsze urodziny jakie mogłam sobie wymarzyć.
- Mamy dla ciebie coś jeszcze- powiedziała Sally
- Naprawdę ? Nie musieliście- powiedziałam rumieniąc się
- Oj tam, Oj tam
- Idziemy na imprezę urodzinową- powiedział Harry
- To super ! Chodźmy się szykować- powiedziałam z entuzjazmem
Razem z przyjaciółkami udałam się do góry przygotować się na imprezy. Po dłuższym namyśle wybrałam tą sukienkę. Dziewczyny również były gotowe, więc mogliśmy ruszać. Około 18:00 byliśmy przed klubem. Weszliśmy do środka. Było tam naprawdę wiele osób. Po około 2 godzinach impreza rozkręciła się. Do klubu niespodziewanie wpadł Brandon. Było od niego czuć alkoholem na kilometr. Zaczęłam się bać.
- Myślałaś, że cię nie znajdę ?- krzyknął w moją stronę i chwiejnym krokiem zbliżał się do mnie.
- Jesteś pijany ! odsuń się ode mnie !- krzyknęłam mu prosto w twarz
Ludzie schodzili mu z drogi. Wzrokiem zaczęłam szukać Louisa. W tym czasie Brandon stanął tuż obok mnie. Próbowałam się cofnąć, ale ściana mi w tym przeszkodziła. Modliłam się, żeby Lou był teraz ze mną.
- Już nie uciekniesz - powiedział i wymierzył mi cios w policzek.
Syknęłam z bólu.. Jacyś kumple Brandona trzymali moje przyjaciółki tak, by nie mogły się ruszyć. Mindy udało się zadzwonić na policję. Do klubu wszedł rozbawiony Lou z chłpakami, ale kiedy mnie zobaczył, przeraził się i krzyknął :
- Odwal się od mojej dziewczyny !
Brandon rzucił się na mojego chłopaka z pięściami . Koledzy Brandona widząc to, uciekli, dzięki temu dziewczyny były wolne.
- Nic ci nie jest ?!- mówiły
- Nie
Harry, Liam, Zayn i Niall próbowali pomóc Lou. Czułam się okropnie wiedząc, że nie mogę nic zrobić. Policja przyjechała w dobrym momencie i zabrała Brandona. Podbiegłam do Louisa, przytuliłam go z całych sił i uroniłam kilka łez.
- Kocham cię- szepnął mi do ucha
- Ja ciebie też- odpowiedziałam 
-  Wracajmy do domu- powiedziałam mu
Wszyscy wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w kierunku domu. 

*w domu*  

Nikt nie odezwał się ani słowem. Chciałam to jakoś przerwać dlatego powiedziałam :
- Przepraszam was
- Nie masz za co- powiedzieli zgodnie
- Dzięki
Byłam wykończona dzisiejszym dniem dlatego położyłam się do łóżka i zasnęłam.

---------------------------------------------------------------------------------------

Nie było 3 komentarzy, ale postanowiłam napisać rozdział.

KOMENTUJCIE I DODAWAJCIE SIĘ DO OBSERWATORÓW, ZALEŻY MI NA TYM.

Piszcie czy podoba wam się ten rozdział.

   
 

niedziela, 12 maja 2013

Rozdział 14

*Oczyma Rockey*

Obudziłam się wtulona w Harrego. Bardzo mi tego brakowało. Wzięłam do rąk kule. Wstałam tak, aby nie obudzić mojego chłopaka i weszłam do łazienki odświeżyć się. Ubrałam to i zrobiłam lekki makijaż. Udałam się w kierunku kuchni i przygotowałam śniadanie. Zaparzyłam świeżą kawę i zaczęłam konsumować kanapki. Po śniadaniu postanowiłam udać się na zakupy razem z dziewczynami. Po kolei wchodziłam do pokojów i krzyczałam :
 - Wstawać, idziemy na zakupy !
Wszystkie były gotowe pół godziny później.
- Nareszcie, ile można czekać- powiedziałam
- Długo. Jesteś pewna, że możesz tak dużo chodzić ?- powiedziała Mindy wskazując na kule
- Nic mi nie będzie- oznajmiłam
Wszystkie razem ruszyłyśmy do galerii. Na  początek udałyśmy się do fryzjera. Potrzebowałam jakiejś odmiany, dlatego przefarbowałam włosy na miętowo. Następnie udałyśmy się do H&M. Kupiłam tam sobie dżinsowe spodenki. Sally kupiła czapkę, Mindy vansy, a Kelly spódnicę. Na koniec udałyśmy się do kawiarni na kawę. W doskonałych humorach udałyśmy się w stronę domu. Po drodze wstąpiłyśmy jeszcze do sklepu spożywczego. W domu chłopaków rzuciłyśmy torby z zakupami na kanapę.
- Niall, mamy coś dla ciebie !- krzyknęłam
W kilka sekund znalazł się na dole. Ręką wskazałam na torbę. Niall zaczął rozpakowywać torby.
- Dziękuję- powiedział przytulając nas
- Gdzie jest Harry ?- zapytałam
- Wyszedł na spotkanie z jakimś gościem od Modestu- oznajmił Niall
Postanowiłam pomalować sobie paznokcie. Poszukałam w internecie ciekawe wzory. Zdecydowałam się na wzór galaxy i zaczęłam malować. Godzinę później skończyłam. Mindy wyszła gdzieś z Niallem, Kelly wyszła z Lou, a Sally wyszła z Liamem. Ja musiałam siedzieć sama w domu.  Kiedy rozkładałam się na kanapie usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi.
- Cześć Harry- powiedziałam
- Cześć- powiedział dziwnym głosem
- Coś się stało ?- zapytałam przytulając go

 - Musimy pogadać
Usiedliśmy na kanapie. Myślałam o najgorszym.
- Modest kazał mi spotykać się z Taylor Swift- powiedział
Po tych słowach starałam się nie rozpłakać.
- Więc to koniec- stwierdziłam
- Wcale nie musimy zrywać. Po prostu będę udawał, że się z nią spotykam. Jakoś damy radę.- powiedział i pocałował mnie. Wiem, że będzie to trudne, ale razem damy radę. Harry poszedł do kuchni po chipsy, a ja włączyłam komedię romantyczną. Postanowiliśmy spędzić ten wieczór razem, ale w tym momencie do domu wpadła Mindy z Niallem. Byli bardzo rozbawieni.
- I już po wspólnym wieczorze- oznajmił rozczarowany Hazza
Następnie przyszli Louis z Kelly i Sally z Liamem. Resztę wieczoru spędziliśmy na żartowaniu i oglądaniu filmów. Około 1 w nocy wzięłam kąpiel. Usiadłam na łóżku z laptopem. Na stronach plotkarskich pisali już o związku Harrego z Taylor. Starałam się być silna. Odłożyłam laptopa i zasnęłam.

------------------------------------------------------------------------

 -Czy związek Rockey i Hazzy przetrwa ?

 

Tego dowiecie się w następnych rozdziałach.

Proszę o przynajmniej 3 komentarze :)

KOMENTUJCIE, przyjmuję także krytykę.      







 

       

czwartek, 9 maja 2013

Rozdział 13

*Oczyma Nathalie*

Obudziłam się o 9:00. Dziś jest bardzo ciepło, dlatego postanowiłam założyć letni zestaw. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Allyson jeszcze spała, a ja poszłam do kuchni zrobić śniadanie. Usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor. Zajadając swoją kanapkę "skakałam" po kanałach. Przez wiadomość którą usłyszałam prawie wyplułam kanapkę na podłogę . One Direction będzie dzisiaj w hotelu w Londynie ! Bardzo chciałabym ich spotkać, a najbardziej Zayna.  Zaczęłam skakać po pokoju i piszczeć jak szalona.
- Co ty robisz ?! Ludzie próbują spać !- krzyczała na mnie Allyson
- Sorki, zrobić ci śniadanie ?
- jeszcze się pytasz ?!
Wyciągnęłam z szafki patelnię i zaczęłam smażyć naleśniki. Gdy skończyłam położyłam przed przyjaciółką wielki talerz naleśników.
- Dzięki- powiedziała
- Słuchaj ......- zaczęłam
- Co byś powiedziała, na spotkanie z One Direction !- krzyknęłam
- Ty ich lubisz ? od Kiedy ?- zapytała
- Od zawsze, ale ci nie mówiłam- przyznałam się
- Jak chcesz- powiedziała
Po śniadaniu Allyson pobiegła na górę się ubrać. Po kilkunastu minutach zeszła na dół w zwiewnej sukience.
- Gdzie idziesz ?- zapytałam
- Dostałam się  na praktyki !
- Super !
- Ja idę na pierwsze zajęcia organizacyjne. Pa!- I wybiegła z domu
- no dobra- powiedziałam sama do siebie
Aby dobrze wypaść gdy spotkam 1D postanowiłam porządnie się przygotować. Włosy związałam w warkocza. Wybrałam także koronkową sukienkę i balerinki. Niektórzy pomyśleliby że przesadzam, ale nie obchodziło mnie to.Gdy już byłam gotowa, nie miałam co robić więc postanowiłam udać się do hotelu wcześniej. W drodze spotkałam kilka Directionerek. Porozmawiałam z nimi i nim się obejrzałam, Zayn, Liam, Harry, Louis i Niall wyszli z hotelu, aby spotkać się z fankami. Zaczęłam się przepychać przez tłumy krzyczących dziewczyn.
- Chce przejść !- krzyczałam przepychając się
Byłam już bardzo blisko Zayna, kiedy potknęłam się i wpadłam mu w ramiona. Popatrzyłam mu w oczy. Nie mogłam w to uwierzyć. W tym momencie leżę w ramionach Zayna Malika ! Zdałam sobie sprawę z tego że leżę tak już bardzo długo. Zakłopotana, wstałam i już chciałam odejść kiedy chwycił mnie za rękę.
- Zadzwoń- powiedział wsuwając mi do kieszeni spodni kartkę z numerem telefonu.
Byłam tak oszołomiona, że mogłam powiedzieć tylko:
- Yhm
Dostałam autografy od reszty chłopców i ruszyłam do domu. Na miejscu zrobiłam sobie spaghetti i kawę. Po chwili do domu wpadła Allyson.
- Nie uwierzysz !- zaczęła
- No, opowiadaj
- Praktyki będą trzy razy w tygodniu od 8:00 do 13:30. Nawet nie wiesz, jak bardzo się cieszę !
 Gdy skończyła opowiadać wstałam i poszłam wziąć kąpiel. Przed snem napisałam jeszcze sms'a do Zayna:
Cieszę się, że cię poznałam :) / Nat
Szybko dostałam odpowiedzieć:
Też się cieszę. Dobranoc ;) / Zayn
Położyłam się do łóżka i zasnęłam.

--------------------------------------------------------------------

 Przepraszam, że rozdział jest taki krótki.

Piszcie co myślicie o tym rozdziale, bardzo mi na tym zależy :)

Dodawajcie się do obserwatorów i jeśli możecie, polecajcie tego bloga znajomym.

      

  
 

sobota, 4 maja 2013

Rozdział 12

*Oczyma Allyson*

Obudził mnie sms od Nathalie Gdzie ty jesteś ? szybko odpisałam abyśmy spotkały się w Starbucksie. Przypomniałam sobie, że jestem w domu Biebera. Zeszłam na dół do kuchni i spotkałam tam Justina.
- Słuchaj, możesz mnie odwieść do domu ?- zapytałam
- No jasne. Może zostaniesz jeszcze ?- zapytał nieśmiało
- Chciałabym, ale jestem umówiona
Chłopak poszedł do samochodu, a ja w jego koszulce za nim. Po 10 minutach jazdy byliśmy na miejscu. Pożegnałam się z Justinem i weszłam do środka. Mojej mamy nie było w domu więc miałam trochę spokoju. Z szafy wyciągnęłam ciuchy i ruszyłam na spotkanie z przyjaciółką. Miałam 10 minut drogi pieszo. Na miejscu zaczęłam szukać Nat. Ujrzałam ją w głębi kawiarni. Stanęłam przy ladzie i powiedziałam :
- Dwie cappuccino proszę
- Już się robi
Zapłaciłam za kawę i ruszyłam do stolika.
- Gdzie ty byłaś całą noc ?- zapytała
- Brzmisz jak moja mama no, ale byłam u Justina Biebera- powiedziałam
- Taa, jasne a ja u Harrego Stylesa- powiedziała z sarkazmem
- Nie wierzysz ?- zapytałam
- No, jakoś nie
-To popatrz - mówiąc to pokazałam zdjęcie śpiącego Biebera, które zrobiłam w nocy.
- O boże....!!!!- krzyknęła
Wzrok wszystkich ludzi był skierowany na nas. Nie wytrzymałam i wybuchnęłam śmiechem. Gdy ludzie przestali się gapić opowiedziałam wszystko Nathalie. Następnie wypiłyśmy kawę do końca i wyszłyśmy. Nat zaciągnęła mnie na zakupy. Na wystawie zobaczyła czapkę i oczywiście musiała ją mieć. Ja w moim ulubionym sklepie kupiłam sobie koszulkę galaxy. Po zakupach Nathalie cały czas mówiła o Justinie Bieberze, ale jakoś mi to nie przeszkadzało.
- Miałyśmy zamieszkać razem, pamiętasz ?- powiedziałam próbując zmienić temat
- No jasne, chodźmy do mnie to poszukamy mieszkania- powiedziała skacząc z radości
- No dobra, to chodźmy
Zamówiłyśmy taxi i ruszyłyśmy do jej domu. Na miejscu zapłaciłam za kurs i razem z Nat wbiegłyśmy do jej pokoju. Usiadłyśmy na łóżku i zaczęłyśmy przeszukiwanie internetu.


  - Ten jest super !- krzyknęłam po kilku godzinach szukania
- No niewiem..
- A ten ?- zapytałam wskazując na inną ofertę
- Wspaniały !
Zapisałyśmy numer telefonu, zadzwoniłyśmy, umówiłyśmy się i ruszyłyśmy na miejsce. Gdy już dotarłyśmy moim oczom ukazał się piękny dom z basenem. Nasi rodzice byli bogaci więc było nas na niego stać. Po negocjacjach ustaliłyśmy, że możemy się wprowadzić już dziś. Byłam naprawdę podekscytowana. 

Godzinę zajęło nam przewożenie ubrań itd: do naszego nowego domu. Wybrałam sobie taką sypialnię. Nat wybrała taką. Gdy zgłodniałyśmy postanowiłam zamówić pizzę. Po 30 minutach odebrałam zamówienie i razem z Nathalie zaczęłam zajadać.
- A może zaprosiłabyś Justina do nas ?- zapytała
- Chyba cię pogięło- odpowiedziałam
- No proszę
- Pomyślę

Gdy skończyłyśmy jeść była już 22:00. Udałam się do łazienki wziąć ciepłą kąpiel. Po kąpieli założyłam piżamę i wskoczyłam do łóżka. Po długim rozmyślaniu w końcu udało mi się zasnąć.

*Następnego dnia rano*

- Wstawaj !- Nat krzyknęła 
- Czego ?!- powiedziałam zaspanym głosem
- Znalazłam praktyki dla początkujących projektantek !- krzyknęła
- Po pierwsze: nie krzycz. Po drugie: Super!
Od razu zapisałam się. Moim zadaniem było wysłanie kilku projektów. Udałam się do łazienki ogarnąć się. Ubrałam się i związałam włosy w koka. Nat zrobiła śniadanie, a ja kawę. Zaczęłyśmy się ekscytować.
- Chyba nie powinnam robić sobie nadziei- posmutniałam
- Przecież jesteś świetna !- powiedziała i przytuliła mnie
To dodało mi odwagi. Po śniadaniu postanowiłam zając się projektowaniem. Kilka godzin zajęło mi przygotowanie projektów, ale w końcu się udało. Zadowolona z siebie wysłałam je. Resztę dnia spędziłam przed telewizorem. Kiedy oglądałam denną komedię Nat zawołała: 
- Szybko, zobacz
Wyczołgałam się z kanapy i pobiegłam do niej. Na ekranie laptopa zobaczyłam artykuł: 

Justin ma nową dziewczynę ? na to wygląda !  
Reporterzy widzieli Biebera z atrakcyjną blondynką ! 
Pod tym było również dużo zdjęć kiedy mnie odwoził do domu.
- Tego jeszcze brakowało !- powiedziałam
- Nie martw się- powiedziała Nat
Psychofanki pisały:
Odwal się od niego!
Jus jest nasz !
Nie jesteś go warta !
Tępa blondyna !
Załamałam się. Nigdy nie przejmowałam się hejtami, ale to mnie zabolało. Dobrze że miałam przy sobie Nat. Dzięki niej poczułam się trochę lepiej. Zdziwił mnie telefon od Jusa :
- Widziałaś już artykuł ?- zapytał
- Niestety tak- odpowiedziałam
- Bardzo cię przepraszam! nie przejmuj się hejtami
- To nie twoja wina i dzięki- powiedziałam
- Może jutro się spotkamy ?
- Jasne. Może być u mnie ?
- Dobra pa!
Rozłączyłam się. Kiedy Nathalie dowiedziała się o jutrzejszej wizycie Biebera, cieszyła się jak dziecko.
- Tylko nie zrób mi wstydu- śmiałam się
- Oczywiście
Byłam bardzo zmęczona więc wzięłam prysznic i położyłam się do łóżka. Nie wiem kiedy, zasnęłam.

--------------------------------------------------------------------
Nie było 3 komentarzy, ale postanowiłam dodać nowy rozdział.
Naprawdę jest mi przykro :(
Czy jest sens prowadzenia tego bloga ? już nie jestem pewna
Piszcie czy chcecie aby ten blog nadal istniał   

czwartek, 2 maja 2013

Rozdział 11

*Oczyma Sally*

W nocy nie zmrużyłam oka nawet na chwilę. Wstałam z łóżka i podeszłam do szafy. Wybrałam ciuchy i związałam włosy w kucyk. Miałam ogromne wory pod oczami, ale nie obchodziło mnie to. Zaglądnęłam do pokoju Harrego. Siedział na łóżku z laptopem.
- Od której nie śpisz ?- zapytałam
- Od trzech godzin- odpowiedział
Przez jego ramię spoglądnęłam na ekran. Przeglądał strony z prywatnymi detektywami. Wyciągnął telefon i zadzwonił pod jeden z numerów podanych na stronie. Nie wiedziałam czy to dobry pomysł. Po rozmowie telefonicznej Harry zapytał:
- Jedziesz ze mną ?
- Mogę, ale gdzie ?
- Zabaczysz
Chwyciłam kurtkę i wybiegłam z domu za Harrym. Po dziesięciu minutach jazdy zatrzymaliśmy się przed niewielkim domem. Weszliśmy do środka. Wysoki mężczyzna, prawdopodobnie detektyw rozpoczął rozmowę z Hazzą. Mieli bardzo poważne miny. Ja siedziałam z boku, aby nie przeszkadzać. Następnie wyjaśnili mi plan. Mieliśmy czekać aż porywacze odezwą się. Pożegnaliśmy się i wróciliśmy do domu. W skrzynce znalazłam list.
- Harry, chodź tu szybko- powiedziałam
- Co się stało ?- zapytał
- Czytaj- oznajmiłam podając mu kopertę.

Mamy twoją dziewczynę. Jeśli chcesz ją jeszcze zobaczyć, to nie rób żadnych numerów. Zadzwonimy dzisiaj o północy. 

Hazza był naprawdę zdenerwowany. Zadzwoniłam do detektywa. Miał być u nas za 20 minut. Gdy porywacze zadzwonią będzie mógł ich namierzyć. Czas dłużył nam się nie ubłaganie. Udałam się do pokoju Liama. Zawsze umiał mnie pocieszyć. Dzięki mu miałam jeszcze nadzieję na odnalezienie Rockey. Wybiła północ. Nikt nie śmiał się odezwać. W końcu zadzwonili. Harry odebrał.
- Jutro masz zostawić 80 tys. w śmietniku pod London Eye. I bez żadnej policji !
Rozmowa zakończyła się, a detektyw namierzył porywaczy. Od razu rozpoczęła się akcja. Ja razem z detektywem poszliśmy poszukać Rockey. Harry i Liam postanowili poszukać jej sami . Odradzałam im to, ale mnie nie słuchali. Wsiadłam do samochodu i razem z detektywem ruszyliśmy.

*

Szłam ciemnym korytarzem. Moje kroki były bardzo ostrożne. Czułam jak moje serce  bije coraz szybciej. Bałam się i o siebie, i o moją przyjaciółkę. W oddali ujrzałam ciemny pokój. Stanęłam przy drzwiach i nasłuchiwałam. Słyszałam płaczącą dziewczynę. Byłam pewna, że to Rockey. Weszłam do środka i szepnęłam:
- Rockey ?
- Sally !? Dziękuję- powiedziała
Z całych sił ją przytuliłam. 
Nagle nic już nie czułam. Wszystko działo się bardzo szybko. W jednej chwili usłyszałam krzyki Liama. Leżałam w jego ramionach. Harry przytulał Rockey do siebie.
- Nie odchodź.......błagam- krzyknął Liam z łzami w oczach
To były ostatnie słowa jakie słyszałam. Moje powieki stały się ciężkie. Zasnęłam.

*

Obudziłam się w szpitalnym łóżku. Obok mnie leżała Rockey. Chciałam wstać i powiedzieć jak bardzo mi jej brakowało, ale nie mogłam. Byłam podłączona do różnych maszyn. Na brzuchu miałam głęboką ranę. Dowiedziałam się od lekarzy, że cudem przeżyłam. Do sali wszedł Liam i nic nie mówiąc usiadł przy mnie.
- Cieszę się, że jesteś- powiedział
- Kocham cię- szepnęłam
- Ja ciebie też- powiedział całując mnie w policzek
- Co z Rockey ?- zapytałam
- Ma wycieńczony organizm- powiedział ze smutkiem w oczach
Przy jej łóżku spał Harry cały czas trzymając ją za rękę. 
- Spij- powiedział Liaś
Uśmiechnęłam się do niego i zamknęłam oczy.

*Dwa tygodnie później*

Dzisiaj możemy wyjść ze szpitala. Mindy, Kelly i chłopcy przyjechali po nas. Rockey musi przez kilka dni chodzić o kulach. Spakowałyśmy wszystkie przywiezione przez chłopców rzeczy i ruszyłyśmy do domu. Przez to wydarzenie nasze relacje jeszcze bardziej się poprawiły. W domu musiałam dużo odpoczywać więc od razu położyłam się do łóżka. Chwilę później obok mnie położył się Liam. Przytuliłam się do niego i zasnęłam.

------------------------------------------------------------------------------

I jest 11 rozdział. Jak widzicie wszystko dobrze się skończyło :)

Jak już wcześniej pisałam po 3 komentarzach pojawi się nowy rozdział

 Proszę komentujcie to dla mnie wiele znaczy ;)
 

 
        

środa, 1 maja 2013

Na poważnie

Ostatni rozdział skomentowała tylko jedna osoba ( Czerwony Kapturek). Jest mi z tego powodu bardzo przykro. Dlatego nie będzie następnego rozdziału jeśli pod poprzednim postem nie pojawią się przy najmniej 3 komentarze. Taka zasada będzie panowała już zawsze. Jeśli chcecie abym dalej prowadziła tego bloga to PISZCIE komentarze. Na poważnie zastanawiam się czy nie zawiesić tego bloga.